Najnowsze wpisy, strona 12


lut 07 2006 Przemyślenia part 1
Komentarze: 0

W głowie wielka, przeogromna dziura. Nie wiem może to jeszcze po wczorajszym piwie, fajnie tak wyrwać się ze  znajomym lub znajomymi (zależy od sytuacji), pójść na piwo i pogadać sobie, tak o wszystkim i o niczym. Jak najszybciej trzeba się spotkać (tym razem w większym gronie) i nie przy piwie ale przy czymś mocniejszym. Tak to nie jest taki głupi pomysł. Zresztą nie miałem snuć swych przemyśleń na temat tego jak się w ostatnim czasie rozpiłem :P

Przemyślenia, pora się trochę zastanowić nad sobą, nad swoim zachowaniem. Do wczoraj wydawało mi się, że jestem dobrym człowiekiem, a dziś zastanawiam się co znaczy "być dobrym człowiekiem". To, że chce się kogoś uszczęśliwić?! To, że chce się dać komuś poczucie bezpieczeństwa i bliskości?! A może to co się ma najcenniejszego - miłość?! Nie mam bladego pojęcia, nie wiem nawet czy wogóle kiedykolwiek byłem dobrym człowiekiem. Zawsze wydawało mi się, że jestem, ale to było coś w co chyba chciałem wierzyć. Taka bajka, którą sobie wmówiłem i w którą uwierzyłem, myśląc, że taka jest prawda. Nie jest tak! Bo czy dobry człowiek poprzez swoje zachowanie doprowadza najbliższą osobę do łez (i bynajmniej nie łez szczęścia i radości) i nie wyciąga z tego żadnym wniosków. Nawet nie stara się zmienić, zmienić na takiego człowieka jakim był na początku. Czy człowiek naprawdę musi zacząć tracić wszystko, żeby dopiero wtedy zrozumiał jakim stał się tyranem (choć to i tak jest ładnie powiedziane). Dopiero wtedy zaczął wyciągać wnioski i wreszcie zaczął się zmieniać... Czy naprawdę trzeba stracić wszystko, żeby się zmienić? Żałuję, że tak późno się przejrzałem na oczy i się zmieniłem. Może nawet za późno. Niestety, ale prawda jest taka, że Polak uczy się na błędach. Byłem chorobliwie zazdrosny, to była toksyczna zazdrość. Zazdrość, która zatruła ten związek. Nie wiem czy dostanę drugą szansę, ale wiem, że teraz jak już się zmieniłem, nie popełnię już tego samego błędu. Nigdy więcej łez z mojego powodu... Cieszę się, że dostałem od życia taką lekcję. Przestałem sobie opowiadać bajeczkę o dobrym człowieku, którym jestem. Zacząłem pracować nad sobą, żeby teraz naprawdę być dobrym człowiekiem. Sam doprowadziłem do tego wszystkiego... sam nawarzyłem sobie tego piwa i teraz muszę to piwo wypić. Pomimo, że jest cierpkie i gorzkie, że nawet nie przypomina piwa musze je wypić. Wierząc, że uda mi się wszystko naprawić. To wszystko mam na własne życzenie i teraz sam musze zmierzyć się z konsekwencjami.

chce-tu-zostac : :
lut 06 2006 No title
Komentarze: 0

W piątek tak jak myślałem, sporo nerwów było, ale w końcu mam to zaliczenie ćwiczeń z ekonomii :) Sam egzamin jest przesunięty na 22 lutego i nie powiem, żebym się cieszył. 21 mam egzamin z nauki administracji, a 22 z ekonomii :( Ale damy radę. Na razie o tym nie myślę, zaliczyłem ćwiczenia i to jest najważniejsze. Obejdzie się bez komisa, chociaż szkoda mi tych wszystkich ludzi, którym się nie udało i czeka ich komisyjny egzamin zaliczeniowy... W sobotę była okazja więc trzeba było się napić, odstresować się po piątku. No i się napiłem :/ Nawet wnioski wyciągnąłem z tego picia: Nigdy więcej nie mieszać dwóch różnych wódek (z czego jedna to czysta, a druga ziołowa). W sumie to w listopadzie już to sobie wmawiałem, ale co robić jak się kończy czysta i zostaje tylko ziołowa? Trzeba pić to co jest. Fajnie było tylko gdyby nie ten późniejszy ból głowy. Ale warto było bo przecież... ZALICZYŁEM ĆWICZENIA Z EKONOMII. Dokonałem niemożliwego :P

W piątek było jednak coś ważniejszego... znacznie ważniejszego. W piątek minęło równe 20 miesięcy odkąd jestem z Nati. Wysłała mi w piątek smska z pytaniem czy wiem, że to już 20 miesięcy... a ja wiem, bardzo dobrze. Nigdy bym nie mógłbym zapomnieć. Głupie rozpłakałem się jak dziecko po przeczytaniu tego smsa. Sam nie wiem czemu, ot tak po prostu łzy popłynęły po policzku... to dlatego, że jestem słaby psychicznie? Może... ale to nie były łzy rozpaczy, czy załamania nerwowego. To były łzy szczęścia. Sam miałem wysłać smsa, ale nie chcę nic robić na siłę, nie chcę też się narzucać. A tu taka niespodzianka po powrocie z uczelni, choć wcześniej zadzwoniłem do mamusi, bo się nerwów przeze mnie ojadła. Chciałem jej powiedzieć tylko żeby się już tak nie denerwowała. No i szok... powiedziała, że się cieszy i żebym jakoś to odreagował. Najlepiej to może wybrał się do kina. A jeszcze lepiej jakbym zaprosił Nati i żebyśmy razem poszli sobie na jakiś film. Długo nie myśląc zadzwoniłem do Myszki, ale jej nie było, była u babci. No i dopiero po tym wszystkim przeczytałem smsa. Ucieszyłem się bo pamiętała o naszej "małej" rocznicy. A jeszcze ładniejsze było zakończenie, takie optymistyczne, ale tym się z nikim nie podzielę! Jest tylko moje... moje i tylko moje :> błahahaha...

Tak naprawdę to może i dobrze, że wyszło tak z tym kinem jak wyszło. Może jeszcze za wcześnie na takie wspólne wyjścia. Chociaż sam nie wiem. Mimo wszystko cieszę się, że pojechała do babci, odpoczęła sobie trochę, odpoczynek był jej potrzebny... A do kina jeszcze kiedyś zdążymy pójść.

chce-tu-zostac : :
lut 02 2006 Strach
Komentarze: 0

Jak bardzo bym chciał, żeby było już po... żeby to czekanie się skończyło. Noc nie przespana, co chwilę się budziłem cały zlany zimnym potem. A czego się boję?! Jutrzejszego dnia. We wtorek miałem drugą poprawkę kolokwium z ekonomii, więcej nie będzie poprawek bo już nie ma czasu. Moja dalsza egzystencja na uczelni stoi więc pod wielkim znakiem zapytania. Wszystko zależy od tego czy uda się zaliczyć ćwiczenia czy nie. Wkurza mnie to czekanie i ta bezsilność, bo nic już nie mogę zrobić... tylko czekać. Cholernie się boję, ale teraz to już chyba tylko zostało mi się modlić żeby zaliczyć. A jeśli nie zaliczę??? Co wtedy? Najgorsze jest to, że nie wiem co wtedy. Na pewno zawiodę rodziców, którzy zresztą władowali niemało pieniędzy na te studia (bo to jest prywatna uczelnia), zmarnowany rok... i wojsko które czeka aż popełnisz błąd i zakończysz przygodę ze studiami. Heh, wielki optymista zmienił się w pesymistę, ale to czekanie potrafi zabić człowieka. Od wtorku nie myślę o niczym innym, zastanawiam się tylko cały czas czy się uda. A jeszcze jutro egzamin z ekonomii ;( Czy będzie mi dane przystąpić do tego egzaminu? Nie wiem, wszystko się sprowadza do tego koła. Kompletna pustka w głowie, nie jestem w stanie się uczyć na jutrzejszy egzamin. Trudno jeśli będzie mi dane przystąpić do niego to przystąpię, jak spasują pytania to zdam, a jak nie to zawsze są dwie poprawki. Najzabawniejsze jest to, że we wtorek, jeszcze przed kolokwium, potrafiłem się śmiać z tego wszystkiego i nie stresować się tym zbytnio. Żartowałem sobie nawet, że jeśli się nie uda to zawsze można jechać do Irlandii do pracy. Teraz jednak nie jest mi już tak wesoło. Psychicznie jestem rozwalony. Jak bardzo chciałbym znać wynik. Wiedzieć na czym stoję. Jutro się dowiem, jeszcze 25 godzin i wszystko stanie się jasne. Jutro godzina 10.00 stanie się moją godziną zero. Uczyłem się i się nauczyłem, mam nadzieję, że to co napisałem pozwoli mi zaliczyć te pieprzone ćwiczenia i mieć już z tym spokój, mam taką nadzieję...

chce-tu-zostac : :
lut 01 2006 2 #
Komentarze: 0

Kolejny wiersz, który pragnę zadedykować kobiecie, którą bardzo kocham. Sam wiersz jest o tym za co tak bardzo kocham ją. Mam nadzieję, że się spodoba.

"Kocham"

 

Kocham słodkie twe milczenie

gdy przytulasz mocno mnie,

ten błysk w oku, gdy po jakimś

dłuższym czasie spotykamy się.

 

Kocham targać twoje włosy

i to, kiedy złościsz się,

kocham twoje rozczulenie

gdy słodkiego widzisz psa.

 

Kocham twe kobiece ciepło

gdy za oknem mroźny dzień,

kocham twe serduszko mocno

bijące i bardzo kochające.

 

Kocham to jak się rumienisz

gdy pocałunek kradnę słodki,

ten smak twych ust, nawet gdy

błyszczyk nałożony masz.

 

Kocham spacer w środku lata

gdy za rękę trzymasz mnie,

na świeżej trawie leżenie

i długie patrzenie na siebie.

 

Kocham dobroć, którą mnie

otaczasz i to, że przy mnie

niezłomnie trwasz choć czasem

jestem strasznie nieznośny.

 

Kocham patrzeć w twoje oczy,

które jak gwiazda jasno lśnią,

kocham uśmiech ten uroczy,

którym zawsze raczysz mnie.

 

Kocham spędzać z Tobą czas

nawet jak w milczeniu trwasz,

kocham jak liczysz żeberka

i niewinnie uśmiechasz się.

 

Kocham Cię za milion innych

rzeczy, których nie sposób

wymienić tu, lecz najbardziej

kocham za to, że jesteś...

 

Kocham Cię!

 

 

chce-tu-zostac : :
sty 30 2006 1 #
Komentarze: 0

Nastąpiło wielkie usuwanie wczoraj styczniowych notek. Czemu?! Nie chcę o tym pisać. Napisać mogę jedynie, ze zraniłem nimi najbliższą mi osobę, choć przesłanie ich było całkiem inne. Ucinam w tym miejscu temat. Muszę teraz zrobić coś żeby wszystko naprawić. Ale o tym pisać nie będę.

Serię wierszy zaczynam od nowa, z zerowym licznikiem :) Cyferka w tytule notki oznaczać będzie nowy wiersz. Zamieszczam dziś 'pierwszy' wiersz, wiersz napisany pod wpływem nagłego impulsu. Pod wpływem wspomnienia chwili, a raczej chwil jakich przez ostatnie półtora roku było w moim życiu wiele. Może nie jest to jakieś wielkie arcydzieło, ale mam nadzieję, że osoby najbardziej zainteresowane zrozumieją ‘co autor miał na myśli, pisząc te słowa’ :) Miłego czytania.

 

"Namiętność"

Gdy zamykam oczy, to przypomina

Mi się obraz jakże przepiękny:

Dwa ciała ze sobą splecione,

Usta w pocałunku złączone.

Oczy zamknięte by nie psuć

Tej jakże namiętnej chwili.

Dłonie drżące, siebie szukające.

Serca tak mocno bijące,

Miłości łapczywie łaknące...

I jedna myśl w głowie...

By chwila ta wiecznością się stała.

 

 

chce-tu-zostac : :