Archiwum czerwiec 2006


cze 30 2006 Zawiedziony
Komentarze: 0

Wczoraj miałem imieninki, nikt jednak nie pamiętał. Przynajmniej tak rano myślałem. Jednak kiedy rano dostałem smsa od Ewelinki, zmieniłem zdanie. Życzenia, jak zwykle pisane wierszykiem autorstwa Ewelinki i podpisane, że życzenia od Ewelinki i Grzesia. Miło się zrobiło, miło jest wiedzieć, że ktoś pamięta. Niby to tylko głupie życzenia, ale przykro jednak kiedy nikt, no tylko dwie osoby, pamięta. Przez resztę dnia było mi trochę przykro, że nikt z najbliższych mi osób nie pamięta. No ale nic, świat się przez to nie zawali.

chce-tu-zostac : :
cze 25 2006 Kampania wrześniowa
Komentarze: 0

Wczorajszy egzamin z historii administracji mam w plecy. Kurcze szkoda bo jednak umiałem, choć nie wszystko, a pytania musiałem dostać właśnie z tego z czego nie umiałem. To się nazywa szczęście. Do dr Witkowskiego absolutnie nie mogę mieć pretensji, zresztą już po wszystkim stwierdziłem, że to fajny gość. Czekałem do końca bo chciałem wiedzieć czy koleżanki (w liczbie trzech), które zdawały już jako ostatnie zdadzą, czy nie. No i zdały :) W czwórkę wyszliśmy z uczelni, idąc sobie dziewczyny stwierdziły żebym dał znać kiedy będę mieć egzamin poprawkowy, to będą trzymać kciuki. Jednak szybko stwierdziły, że przyjadą na uczelnię i będą mnie wspierać. No i w tej chwil dr Witkowski, który jak się okazało szedł za nami, zapytał się dziewczyn "Naprawdę?". Szybko odpowiedziałem "Widzi pan profesor jakie są to dobre koleżanki? Takim wsparciem duchowym człowieka otaczają". Na to dr Witkowski rzucił, że w takim razie warto było dostać dwóję, ja stwierdziłem, że warto. Powiedziałem jeszcze, że w sumie to zrobił bym to jeszcze raz :) a na to wspaniały pan profesor "No ja się wcale nie dziwię, na pana miejscu zrobił bym tak samo". Ma facet poczucie humoru :) ale to dobrze, już nie będę przynajmniej taki zestresowany iść na poprawkę. Szkoda jednak, że nie zaliczyłem. Chciałem to zaliczyć w pierwszym terminie i mieć to z głowy, a tak wakacje trochę skopane. Mam tylko nadzieję, że to pierwsza i ostatnia poprawka, bo jeśli będę miał więcej poprawek we wrześniu to wakacji w ogóle nie będzie i tym samym żaden planowany wyjazd się nie odbędzie, a na pewno nie ze mną. No teraz czekam na ostatni egzamin, ale to jeszcze półtora tygodnia mam. Tak więc przez tydzień będę się relaksować :D a 4 dni poświecę na naukę, a w sumie to na powtarzanie materiału. Muszę jeszcze poczekać na wyniki z pisemnych egzaminów i zaliczeń, no i wtedy już wszystko będę wiedział na temat sesji.

chce-tu-zostac : :
cze 23 2006 Rozwiane wątpliwości
Komentarze: 0

Co do moich wczorajszych wątpliwości, to zdecydowałem, wczorajsze popołudnie i wieczór przesądziły o wszystkim. Tym samym decyzja jest jednomyślna i nieodwołalna. Nie wiem czy właściwie zdecydowałem, to czas zweryfikuje. Ja jednak uważam, że podjąłem właściwą i najlepszą decyzję. A co zdecydowałem? To wiem tylko ja i tak, już zostanie...

chce-tu-zostac : :
cze 22 2006 Wątpliwości
Komentarze: 0

Coraz częściej mam wątpliwości co do pójścia gdzieś z Natalią. Narobiłem sobie ogromnych nadziei, niewiadomo nawet czy potrzebnie. Chcę iść i to bardzo, ale boję się kolejnego rozczarowania. Nie jest łatwo coś zdecydować. Poszedłbym, ale nie wiem czy wytrzymałbym psychicznie i emocjonalnie kolejne rozczarowanie. W ostatnim czasie było ich kilka. Jestem zły na siebie. Nie tak to miało być, nie chciałem wiązać żadnych nadziei co do tego spotkania, a jednak serce wie swoje...  Zaczynam się bać, sam już nie wiem nawet czego. Czemu serce i rozum nigdy nie mogą się ze sobą zgodzić, tylko zawsze jedno odwrotnie niż drugie. Ja wiem, najlepiej posłuchać serca, tzn. pójść i się dobrze bawić. Ale co będzie w momencie kiedy uświadomię sobie, że to tylko czysto koleżeńskie spotkanie, nic więcej. Jak się wtedy zachowam? Jak zniosę kolejną porażkę? Jak przyjmę fakt, że po raz kolejny narobiłem sobie tylko złudnych nadziei? Właśnie tego się boję, kolejnego odtrącenia. Muszę spokojnie siąść i dobrze wszystko przemyśleć, zastanowić się... muszę bardzo dobrze wszystko sobie przemyśleć, żebym potem nie żałował swojej decyzji, że zrobiłem tak, a nie inaczej. Tym bardziej, że nie chcę na siłę ładować się w czyjeś życie.

chce-tu-zostac : :
cze 20 2006 Mam już dość
Komentarze: 1

Mam już dość studiów, nauki i tej sesji. Psychicznie już mam dość. W piątek miałem egzamin z podstaw zarządzania. Wybierałem się na ustny egzamin, jednak w końcu poszedłem na pisemny. Żałowałem na początku, że poszedłem na pisemny, bo mi nie poszło najlepiej, mówiąc dosadnie poszło mi beznadziejnie :( Byłem na siebie wściekły, że tak beznadziejnie mi poszło, tyle czasu poświęciłem na naukę i cały ten czas poszedł na marne. Jednak usłyszałem jakie pytania są na ustnym, stwierdziłem, że w sumie to na jedno wyszło. Wczoraj natomiast miałem zdawać egzamin z integracji europejskiej. No ale nie wyszło. Za dużo osób wczoraj było (powtórka z zerówki) więc nie było sensu się wpisywać bo wiadome było, że na pozycji 78 nie byłbym przepytany. Dzisiaj natomiast było jeszcze lepiej, pozycja 123. Zresztą i to tak bez znaczenia bo pan profesor nie był w humorze i pytał osoby od litery M (pierwsza litera nazwiska) w górę. Jak stwierdził reszta (od A do M) powinna przyjść wczoraj. Nie wiem jakby chciał wszystkich przepytać wczoraj jak i tak ileś osób wysłał na dzisiejszy egzamin. Nie mam już siły nawet się wkurzać. Mam tego wszystkiego serdecznie dość. Wkurza mnie to takie codzienne bieganie w garniturze na uczelnie, a jak już dojdę na uczelnie to się okazuje, że niepotrzebnie przychodziłem. A dzisiaj pasuje mi jeszcze raz pojechać na uczelnie i zorientować się w sytuacji. Gdyby to w miarę sprawnie szło to wróciłbym do domu, przebrał się w garnitur i pojechał (jeszcze raz dzisiaj) na egzamin. Chcę to jak najszybciej zdać i mieć przynajmniej to z głowy. W piątek, dla odmiany, zaliczenie ze specjalizacji, choć tym najmniej się przejmuję. Prawdziwa zabawa będzie w sobotę - egzamin z historii administracji. Nic nie umiem, a nie mam kiedy się uczyć przez tą pieprzoną integrację. W sumie co do historii adm. to nastawiłem się już na wrzesień. Teraz i tak nie zdążę się nauczyć bo tego jest zwyczajnie za dużo. Byle by tylko jakoś wytrzymać psychicznie do końca sesji, a potem długo upragnione wakacje... ale na razie jeszcze trzeba wykrzesać z siebie resztkę sił i przebrnąć przez te pozostałe egzaminy.

chce-tu-zostac : :