Archiwum sierpień 2005


sie 22 2005 Będę tęsknić
Komentarze: 2

No i kolejne rozstanie :( Nie wiem jak wytrzymam bez swojego Słoneczka ;( 'Nie chcem ale muszem' jechać... ale tak bardzo nie chcę. O wiele bardziej wolałbym być obok tej, którą kocham. Jasne to tylko kilka dni, szybko minął i wrócę. Ale tak ciężko jest mi się rozstawać. Serduszko mi nie wytrzyma ;( Przy każdym rozstaniu część mnie umiera, tracę część samego siebie... tą najważniejszą część mnie. Śmieszne, ale kilka miesięcy temu nawet nie przypuszczałbym nawet, że będę kogoś aż tak bardzo kochał. Że aż tak na kimś będzie mi zależało, że nie będę chciał tej osoby opuszczać i zostawiać samej nawet przez jedną małą sekunde. Kochanie bardzo będę tęsknił za Toba i bardzo będzie mi Ciebie brakowało. Jednak warto wyjechać, bo wiem co mnie czeka jak już wrócę, jak bardzo mocno mnie wyściskasz... Mówiłem Ci już, że Cię kocham???! Nie? To teraz mówię: Kocham Cię! Każdą częścią mojego ciała a w szczególności serduszka, kocham Cię...

chce-tu-zostac : :
sie 18 2005 Wierność
Komentarze: 5

Kiedy można powiedzieć, że jest się naprawdę wiernym?! Czy ja mogę powiedzieć o samym sobie, że jestem wierny??? Czy bycie wiernym to tylko nie podrywanie dziewczyn, nie ogladanie się za innym laskami na ulicy? Nie wiem... Wydaje mi się, że wierność to coś więcej. Wierność to bycie z kimś pomimo wszystko, wierność to bycie tylko z kimś jednym jedynym. Wydaje mi się że jestem w 100% wiernym facetem. Nie myślę o innych dziewczynach, niezależy mi na poznawaniu nowych 'koleżanek' ;P Nie widzę świata poza moim Słonkiem, inne dziewczątka mogłyby dla mnie nie istnieć. Jeśli to jest właśnie wierność to chyba jestem wierny. Czemu tak trudno jest zdefiniować pojęcie wiernośći? Czemu nie ma jednej definicji? Usilnie jednak bede się upierał że jednak jestem wiernym facetem, wiernym jak pies. No dobra to nie było dobre porównanie. Ale tak naprawdę to wsumie to nie mi oceniać czy jestem wierny czy nie... osąd pozostawie innym.

chce-tu-zostac : :
sie 13 2005 Jak bardzo kocham...
Komentarze: 5

Dzisiejsza notka nie będzie zawierać w sobie żadnych przemyśleń na temat miłości jak i moich uczuć. Dawno nie czytałem komentarzy do moich notek. Wiele osób (w tym moje Słoneczko) zastanawia się na ile te moje uczucia są szczere i prawdziwe. Jak bardzo poważnie traktuję ten związek. Dla mnie odpowiedź jest bajecznie prosta. Ten związek i ta miłość są sensem całego mojego życia. Moje Słoneczko jest mi bardziej do życia potrzebne niż powietrze. Bez niego nie było by mnie, po prostu bym wegetował, a nie żył. Myśle o małżeństwie, o tym jak bedzie wyglądało nasze życie wyglądało za rok, 10, 20, 50 lat. Zaczyna planować, kombinować co i jak. Ale to wszystko traktuję powarznie. Pierwszy raz jestem szczęśliwy. Pierwszy i ostatni. Nie mógłbym się związać z inną dziewczyną. Czemu? Bo ja już poznałem miłość swojego życia. Kobietę która jest moją muzą, moim natchnieniem, moim szczęściem największym. Gdyby w moim życiu zabrakło by Słoneczka, moje życie straciło by sens. Odkąd jesteśmy razem (14 miesięcy) ja wiem że naprawdę żyje, mam dla kogo żyć. Pierwszy raz kocham i jestem kochany. Nareszcie czuje ze żyję. Kochanie a jeśli zastanawiasz się na ile to jest poważne z mojej strony to pamiętasz co kiedyć nieopacznie chlapnąłem i po czym powiedziałaś że trzymasz mnie za słowo... że w przyszły roku Ci się oświadczę. Mam nadzieję że jest to wystarczający argument przemawiający na moją korzyść i rozwiewający wszystkie twoje wątpliwości. Kocham Cię i chcę być tylko z Tobą!!!

chce-tu-zostac : :
sie 11 2005 Jaki jestem?
Komentarze: 5

Czasem się zastanawiam, jaki jestem? Czy ze mną jest coś nie tak? Nie jestem takim ideałem i takim świętym za jakiego mnie ludzie uważają, bądź jakim mnie widzą. Nie jestem taki... może to tylko pozory, może tylko chcą mnie takim widzieć. Tak naprawdę nie wiem czy jestem 'dobrym człowiekiem'. Jaśli się ktoś pyta czy mam doła, to nie, nie mam. Pytanie to nieustannie krąży po mojej głowie. Może zbyt usilnie szukam na nie odpowiedzi, ale czasem potrafię bardzo boleśnie skrzywdzić. Jasne, jakby to ktoś najbliższy mi to powiedział: "Piotruś, ale nie zawsze jest tylko dobrze...". Pomimo, że przez ostatnie dni jest między nami dobrze, to się zastanawiam jak ty ze mną wytrzymujesz w okresie kiedy nie jest między nami dobrze. Przepraszam! Wiem powiesz, że nie mam powodu przepraszać bo nic się nie stało. Chciałbym być kimś wyjątkowym, przynajmniej w Twoich oczach. Ale nie wiem może nie potrafię, nie robię tego specjalnie. Za bardzo zależy mi na Tobie. Jesteś czymś najcudowniejszym co mogło mnie w życiu spotkać. Może po prostu nie potrafię docenić tego cudu. Jednak wierzę, że nasza miłość przetrwa i przezwycięży wszystko. Kocham Cię i dziękuje, że mimo wszystko ze mna nadal wytrzymujesz.

chce-tu-zostac : :
sie 08 2005 Kiedy tęsknie...
Komentarze: 4

Najpierw parę spraw organizacyjnych. Po pierwsze jak widać zmienił się lay strony, chyba na korzyść. Teraz ten blog jest bardziej czytelny i taki bardziej optymistyczny. Po drugie zamierzam pisać więcej i co ważniejsze częściej na tym blogu. I po trzecie jak tak dalej będę pisał to ten blog stanie się moim miejscem rozważań na temat miłości. No to chyba tyle. Teraz możemy przejść do sedna sprawy.... :)

Jak najprościej sprawdzić czy dwoje ludzi się kocha? Jak sprawdzić czy nasza miłość jest szczera i prawdziwa? Wbrew pozorom to bardzo łatwe, wystarczy rozstanie. Wystarczy, że jedna z osób, które się kochają wyjedzie gdzieś. To jest prawdziwa próba miłości. Głupio może brzmi, ale taka jest prawda. Gdy moja Kochana wyjeżdża tęsknie. Pamiętam pierwsze nasze dłuższe rozstanie, był to dla mnie prawdziwy horror. Nie myślałem wtedy o niczym innym jak tylko o swoim kochanym Słoneczku. Od tamtego czasu wiele się zmieniło. Nadal każde nasze rozstanie bardzo przeżywam. Ale dobrze, że rozstajemy się na parę dni. W każdym związku potrzeba jest odpocząć trochę od siebie, oczyszcza to atmosferę w związku. Tęsknota, która w tym czasie towarzyszy pozwala zrozumieć jak wiele ta druga osoba dla nas znaczy, jak bardzo ją kochamy i jak ciężko nam jest bez niej. No, bo i co jest piękniejszego jak nadejdzie wreszcie upragniony dzień i zobaczymy naszą 'Miłość' po (jak długie by to nie było rozstanie) jakimś czasie. To rzucenie się sobie w objęcia. Wtedy dopiero mam ochotę nie wypuszczać swojego Szczęścia z objęć. A co się dzieje, kiedy jej nie mam przy sobie? Dramat, nie myślę o niczym innym jak tylko o niej, ciągłe zastanawianie się co może teraz robić, ciężko jest mi się na czymś na dłuższy czas skupić. Wszystko mi ją przypomina. Zakochani, którzy idą ulicami trzymając się za ręce, wtedy tęsknie najbardziej... bo ja nie mogę złapać za rączkę swoją ukochaną i wybrać się na spacer. Dla osoby, która kocha, rozstanie jest prawdziwym dramatem. Ale jedno jest w tym optymistyczne, to, że nasza ukochana osoba nie wyjechała na zawsze, że któregoś dnia wróci. I wtedy będzie można jej/jemu rzucić się ze szczęścia na szyję.

Rozstanie i tęsknota - to jest (przynajmniej jak dla mnie) prawdziwy dowód miłości. Bo o tym jak bardzo kogoś kochamy powinniśmy odpowiedzieć sobie sami. Wyznacznikiem naszej miłości powinno stać się to jak bardzo tęsknimy. Nie wierzę w to, że ktoś z kimś pójdzie do łóżka tylko po to, że jak to się ładnie nazywa: 'chce tej drugiej osobie udowodnić, że ją kocha'. Sex nie jest dla mnie jakimkolwiek dowodem miłości. Tęsknota natomiast jest... kiedy naprawdę bardzo tęsknie wiem, że kocham i moje Słoneczko też to wie.

Swoją drogą przemyślenia na temat sexu jako dowodu miłości to dobry temat na kolejną notkę ;) Więc do kolejnej notki.

chce-tu-zostac : :