Najnowsze wpisy, strona 3


cze 22 2006 Wątpliwości
Komentarze: 0

Coraz częściej mam wątpliwości co do pójścia gdzieś z Natalią. Narobiłem sobie ogromnych nadziei, niewiadomo nawet czy potrzebnie. Chcę iść i to bardzo, ale boję się kolejnego rozczarowania. Nie jest łatwo coś zdecydować. Poszedłbym, ale nie wiem czy wytrzymałbym psychicznie i emocjonalnie kolejne rozczarowanie. W ostatnim czasie było ich kilka. Jestem zły na siebie. Nie tak to miało być, nie chciałem wiązać żadnych nadziei co do tego spotkania, a jednak serce wie swoje...  Zaczynam się bać, sam już nie wiem nawet czego. Czemu serce i rozum nigdy nie mogą się ze sobą zgodzić, tylko zawsze jedno odwrotnie niż drugie. Ja wiem, najlepiej posłuchać serca, tzn. pójść i się dobrze bawić. Ale co będzie w momencie kiedy uświadomię sobie, że to tylko czysto koleżeńskie spotkanie, nic więcej. Jak się wtedy zachowam? Jak zniosę kolejną porażkę? Jak przyjmę fakt, że po raz kolejny narobiłem sobie tylko złudnych nadziei? Właśnie tego się boję, kolejnego odtrącenia. Muszę spokojnie siąść i dobrze wszystko przemyśleć, zastanowić się... muszę bardzo dobrze wszystko sobie przemyśleć, żebym potem nie żałował swojej decyzji, że zrobiłem tak, a nie inaczej. Tym bardziej, że nie chcę na siłę ładować się w czyjeś życie.

chce-tu-zostac : :
cze 20 2006 Mam już dość
Komentarze: 1

Mam już dość studiów, nauki i tej sesji. Psychicznie już mam dość. W piątek miałem egzamin z podstaw zarządzania. Wybierałem się na ustny egzamin, jednak w końcu poszedłem na pisemny. Żałowałem na początku, że poszedłem na pisemny, bo mi nie poszło najlepiej, mówiąc dosadnie poszło mi beznadziejnie :( Byłem na siebie wściekły, że tak beznadziejnie mi poszło, tyle czasu poświęciłem na naukę i cały ten czas poszedł na marne. Jednak usłyszałem jakie pytania są na ustnym, stwierdziłem, że w sumie to na jedno wyszło. Wczoraj natomiast miałem zdawać egzamin z integracji europejskiej. No ale nie wyszło. Za dużo osób wczoraj było (powtórka z zerówki) więc nie było sensu się wpisywać bo wiadome było, że na pozycji 78 nie byłbym przepytany. Dzisiaj natomiast było jeszcze lepiej, pozycja 123. Zresztą i to tak bez znaczenia bo pan profesor nie był w humorze i pytał osoby od litery M (pierwsza litera nazwiska) w górę. Jak stwierdził reszta (od A do M) powinna przyjść wczoraj. Nie wiem jakby chciał wszystkich przepytać wczoraj jak i tak ileś osób wysłał na dzisiejszy egzamin. Nie mam już siły nawet się wkurzać. Mam tego wszystkiego serdecznie dość. Wkurza mnie to takie codzienne bieganie w garniturze na uczelnie, a jak już dojdę na uczelnie to się okazuje, że niepotrzebnie przychodziłem. A dzisiaj pasuje mi jeszcze raz pojechać na uczelnie i zorientować się w sytuacji. Gdyby to w miarę sprawnie szło to wróciłbym do domu, przebrał się w garnitur i pojechał (jeszcze raz dzisiaj) na egzamin. Chcę to jak najszybciej zdać i mieć przynajmniej to z głowy. W piątek, dla odmiany, zaliczenie ze specjalizacji, choć tym najmniej się przejmuję. Prawdziwa zabawa będzie w sobotę - egzamin z historii administracji. Nic nie umiem, a nie mam kiedy się uczyć przez tą pieprzoną integrację. W sumie co do historii adm. to nastawiłem się już na wrzesień. Teraz i tak nie zdążę się nauczyć bo tego jest zwyczajnie za dużo. Byle by tylko jakoś wytrzymać psychicznie do końca sesji, a potem długo upragnione wakacje... ale na razie jeszcze trzeba wykrzesać z siebie resztkę sił i przebrnąć przez te pozostałe egzaminy.

chce-tu-zostac : :
cze 14 2006 Światełko w tunelu zwanym samotnością
Komentarze: 0

Miałem się tu nie pokazywać do czasu aż nie pozaliczam wszystkich egzaminów, jednak jestem, choć jestem na półmetku sesji. Postanowiłem zrobić sobie przerwę w dokształcaniu się, czy jak to w tym tygodniu usłyszałem, kontemplowaniu wiedzy :P Choć tak naprawdę ta przerwa to tylko zwykłe tłumaczenie się, bo tak czy inaczej napisałbym tą notkę dzisiaj. Nie wiedzieć czemu, ale po każdym spotkaniu z Natalią zabieram się do napisania relacji z naszego spotkania. Chyba tak naprawdę chcę zachować te (ważne dla mnie) chwile w pamięci, i nawet jeśli nie swojej to chociaż wirtualnej. Bo tak już ze mną jest, pamięć dobra, ale krótka. A co do samego spotkania, to nie wiem czy byśmy się spotkali gdyby nie to, że musiałem odebrać kosmetyki. Spacerek na Baranówkę, a co tam, tzn. pojechałbym autobusem, ale akurat nie było. Zresztą spacerek mi się przydał. Po raz kolejny stojąc na wycieraczce z drżącym sercem pukałem do drzwi. A to co zobaczyłem po otworzeniu drzwi, zwaliło mnie z nóg, w tym pozytywnym tego słowa znaczeniu. Była prześliczna choć to mało powiedziane, zmieniła fryzurkę. Konkretnie chodzi tu o kolor. Nati zrobiła sobie blond pasemka na głowie. Choć to może był balejaż, hmmm, nie wiem dokładnie, acz wydaje mi się, że jednak są to pasemka. Nic nie mówiłem bo nie wiedziałem czy mi wypada, ale wyglądała zabójczo. Wróciliśmy do tematu pójścia na jakąś pizze czy coś. Zapytałem się czy nadal ma ochotę iść, w odpowiedzi usłyszałem tylko, że przecież mi napisała w tamtym tygodniu. No właśnie napisała. Do dziś nie mogę w to uwierzyć. Tracąc już wszelką nadzieję na cokolwiek dostałem tego smsa. Ucieszyłem się i to bardzo, przyznam, że w ogóle się nie spodziewałem. Na początku byłem bardzo zaskoczony, po głowie krążyło pytanie, czemu zmieniła zdanie i chce iść na pizze? A jednocześnie ogromna radość. A wracając do wczorajszego dnia, to umówiliśmy się, że pójdziemy gdzieś jak już będę po wszystkich egzaminach. W tedy będziemy mogli na spokojnie gdzieś pójść, porozmawiać. Była opcja, żebyśmy poszli dziś wieczorem, jednak z powodu kontemplowania wiedzy z dr Jaremczukiem i jego podstawami zarządzania, zmuszony byłem przełożyć to na termin po sesyjny. Szkoda, bo naprawdę cieszę się na myśl o tym spotkaniu i nie będę mógł się teraz doczekać tego spotkania. Ktoś jednak mógłby powiedzieć, że głupio zrobiłem nie idąc dzisiaj. Ja jednak uważam, że postąpiłem właściwie. Gdybym poszedł dzisiaj, to nie porozmawialibyśmy sobie na spokojnie, była by tylko nerwowa atmosfera, głowę zaprzątniętą miałbym egzaminami, a tak jak już będę po egzaminach to sobie na spokojnie porozmawiamy. Na koniec jeszcze pytanie czy podoba mi się fryzura Nati, podoba i to bardzo, jak już napisałem wygląda zabójczo. Miło też było zobaczyć, że nosi wisiorek, który dostała ode mnie na urodziny, od razu miło mi się zrobiło. Przecież po naszym rozstaniu mogła wszystkie rzeczy ze mną związane spakować do jakiegoś pudełka i schować głęboko w szafie, a tak taki miły akcent. I jeszcze uśmiech na twarzy... Teraz już tylko odliczam dni, godziny, minuty i sekundy do naszego spotkania. Choć być może po raz kolejny zbyt wiele sobie obiecuje, zbyt wielkie nadzieje wiąże z tym spotkaniem. Mam to gdzieś, ja cały czas wierze, i nawet jeśli to jest naiwne z mojej strony to ja i tak mocno wierze, że może nie za miesiąc, może nie za trzy, ale pewnego dnia znowu będziemy razem. Pojawiło się malutkie światełko w tunelu zwanym samotnością i wierze w to, że to światełko pewnego dnia rozbłyśnie ogromnym, jasnym światłem

chce-tu-zostac : :
cze 07 2006 Przerwa w pisaniu
Komentarze: 0

Jestem zmuszony zaprzestać na jakiś czas pisania notek. Powód? SESJA!!! Brakuje mi na wszystko czasu, czasem to już nawet nie wiem w co mam ręce wsadzić. Za dużo tych egzaminów i zaliczeń, a to jest teraz dla mnie najważniejsze, nauki zatem sporo. W każdym tygodniu praktycznie po dwa, trzy egzaminy lub zliczenia. Zatem na jakiś czas zmuszony jestem przestać prowadzić bloga. A szkoda bo chyba uzależniłem się od pisania czy też raczej prowadzenia go. No ale jak tylko będzie już po sesji to zaraz nadrobię zaległości.

chce-tu-zostac : :
cze 06 2006 Wkurzony
Komentarze: 0

Wkurzyłem się i to bardzo, a wszystko przez jednego pieprzonego wirusa na twardym dysku. Przez tego wirusa jakiś debil miał dostęp do mojego konta poczty e-mail. W sumie to nic takiego nie było, ale nie zmienia to faktu, że się bawił moim kontem. Zmiana hasła powinna rozwiązać problem. Jednak zastanawiam się czy nie zmienić haseł do wszystkich używanych programów, typu gg, tlen, wapster, itd., itd., itd. Może przesadzam teraz, ale mimo wszystko nie chciałbym, żeby ktoś się bawił moim gg. Zresztą ataki na cudze gg ostatnio zdarzają się bardzo często. Pamiętam jak raz niby rozmawiałem ze znajoma, a jak się szybko okazało to był jakiś pierdolony haker. Choć zmiana hasła pomaga, przynajmniej do czasu następnego wirusa. Najbardziej poirytowany jestem programem antywirusowym. Głupi program zajmuje miejsce na dysku i nic więcej, bo nikt mi nie powie, że ten syf znajduje wirusy. Heh, podniosło mi się ciśnienie i to zdrowo.

No ale wystarczy tych nerwów. Może teraz coś bardziej optymistycznego :) Dziś zdobyłem dwa pierwsze wpisy do indeksu, tym samym mogę uznać sesję za rozpoczętą! Ufff, ale powiało optymizmem :P No a teraz pora iść się edukować na czwartek, na piątek, a potem jeszcze na poniedziałek. Dużo tych egzaminów i zaliczeń, ale co zrobić, takie życie :)

chce-tu-zostac : :