Komentarze: 0
Wczoraj przyszła Jowinia z oficjalnym zaproszeniem, niestety bez Mateusza bo ten ciężko pracował. Trochę poplotkowaliśmy :) i ogólnie było fajnie. Musiałem obiecać, że pojawię się nie tylko na ślubie, ale i na weselu, bo jak to ujęła Jowita, kobiecie w ciąży się nie odmawia, zresztą Mateusz stwierdził, że muszę przyjść. Tak więc wujek musiał obiecać, że na weselicho przyjdzie. Wysłałem wczoraj Natalii smsa z pytaniem czy nie poszła by ze mną. Kompletnie nie mam z kim pójść. Na razie czekam na decyzję. Jeśli natomiast się nie zgodzi, to nie wiem co zrobię. To będzie problem bo nie będę już kompletnie mieć z kim iść, wtedy będę musiał iść sam :( A to w sumie tak głupio trochę, niby będzie dużo młodych ludzi ale nawet nie wiem czy kogoś znam. Nie będzie z kim zatańczyć, czy raczej (w moim przypadku) próbować tańczyć :) czy porozmawiać i w ogóle. Zobaczymy jak to będzie...