Archiwum listopad 2005


lis 15 2005 Czemu tak jest?
Komentarze: 1

Dlaczego ludzie którzy się bardzo kochają tak często i boleśnie się krzywdzą? To pytanie po części zadaję sobie na bazie własnych autopsji, ale nie tylko. Acz chciałbym się skupić na sobie. Krzywdzimy nam bliskie osoby często nie świadomie, a przecież nie powinno tak być. Bo jeśli kocham to nie powinienem krzywdzić tej jednej jedynej, której oddałem swoje serce. Może bierz się to stąd, że człowiek ma to do siebie, że czasem powie coś bez zastanowienia, a potem tego bardzo żałuje, ale wtedy jest już za późno... Tak wogóle zacząłem tą notkę tak jakoś mało optymistycznie i ktoś mógłby pomyśleć, ze jestem świeżo po zerwaniu ze swoją Miłością, ale uspokajam, że tak nie jest. Notka ta jest pisana pod wpływem ostatnich zdarzeń na przestrzeni ostatniego tygodnia jakie miały miejsce w moim życiu. Najpierw się dowiedziałem, że mój najczarniejszy sen się spełnił (zresztą nie o to chodzi w tej notce), a potem kłótnia. Siedzę gapię się w monitor i zastanawiam się co się ze mną stało... Co się stało z wrażliwym i czułym facetem jakim byłem. Dawniej było tak, że nic nie było w stanie wyprowadzić mnie z równowagi, no może prawie nic. A dzisiaj czepiam się byle czego. Wystarczy mi mała iskra, byle powód by wybuchnąć złością... A może tylko staram się sobie wmówić, że tak jest. Może nadal jestem tym samym facetem, a tylko wystarczy powiedzieć: "No trudno ludzie się kłócą, kłócili się i będą się kłócić, niezależnie od tego jak bardzo się kochają". Tylko, że ja nie chcę się już kłócić, za bardzo przeżywam każdą naszą kłótnie. Za bardzo każda nasza kłótnia mnie boli... każda kłótnia jest jak sztylet, który głęboko i boleśnie wbija się w serce. Jasne, że fajnie jest się godzić, ale ten ból, ta blizna na sercu zostaje. Czasem żałuję, że nie można cofnąć czasu. cofnąć się by zmienić przeszłość, by zmienić jedną rzecz w moim życiu, rzecz od której w zasadzie rodzi się każda kłótnia. ale czasu nie można cofnąć, można jedynie spróbować nauczyć się żyć z przeszłością i starać się do niej nie wracać. Jest to trudne, ale wierzę całym sercem, że jeżeli się kocha, naprawdę się kocha to wtedy wszystko jest możliwe. Wtedy nie ma rzeczy niemożliwych do zrobienia i do przezwyciężenia. Wierzę w to, może ktoś mi powie, że jestem głupi bo wierzę w siłę miłości, ale ja już nie raz się przekonałem, że miłość potrafi przezwyciężyć wszystko. Przy każdej kłótni wiem, że będzie dobrze, ale zanim będzie dobrze to powiemy sobie kilka bardzo bolesnych słów. A słowa przecież bolą bardziej aniżeli czyny. Cieszę się, że już jest dobrze, że wszystko jest wyjaśnione. Tylko na jak długo... nie wiem. To pytanie pozostaje na razie bez odpowiedzi. Dopiero czas pokaże...

Najważniejsze jest to by starać się panować nad własnymi emocjami w momentach kiedy dwojgiem ludzi dochodzi do spięć. Szczególnie dwojgiem ludzi którzy się kochają. Bo tak się zastanawiam czemu nie jestem wtedy w stanie zapanować nad emocjami, czemu te biorą nade mną górę? Chciałbym to wiedzieć, może wtedy sprawiałbym mniej bólu i przykrości osobie, która tak kocham...

 

chce-tu-zostac : :
lis 08 2005 Szacunek
Komentarze: 1

Do napisania tej notki skłoniła mnie pewna sytuacja, której byłem świadkiem. Mianowicie stałem sobie na przystanku czekając na autobus, a obok mnie stał chłopak z dwiema dziewczynami i rozmawiali. Jakoś nie interesowało mnie o czym rozmawiali, zresztą niegrzecznie jest podsłuchiwać. Jednak no chcąc, nie chcą rozmowę słyszałem. Osoby te rozmawiały o tym maturze (jak się okazało są to maturzyści, którzy będą w maju zdawać maturę). Przyjechał autobus i zarówno ja jak i te trzy osoby weszliśmy do autobusu. Rozmowa pomiędzy tymi młodymi ludźmi toczyła się nadal, aż w pewnym momencie chłopak zaczął opowiadać o swojej dziewczynie i o tym jaki ona wybiera przedmioty na maturę. W sumie to przecież nic takiego ktoś powie... no bo co takiego z tej rozmowy miało mnie skłonić do napisania notki. Wiec już wyjaśniam. Do napisania notki skłoniło mnie to jak ten chłopak zaczął opowiadać o swojej dziewczynie, a było to (cytując tutaj tego 'jegomościa'): "A moja dupa na maturę wzięła sobie (...)". Zaraz jak to usłyszałem pomyślałem sobie skąd się biorą takie matoły?! Nie mam pojęcia jak wyglądają stosunki między nimi, ale jednego jestem pewien, żadna normalna dziewczyna nie chciała by być raczej nazywana przez swojego chłopaka 'dupą'. Kwestia szacunku w związku jest podstawą do 'normalności' tego związku. Psychologiem co prawda nie jestem, ale wiem za to że szacunek do bliskiej naszemu sercu osoby jest najważniejszy. Bo ja już w tym momęcie pomijam fakt, że ten palant wykazał się ogólnie nie tylko brakiem szacunku do swojej dziewczyny, ale i do wszystkich kobiet. Ze swoim Słoneczkiem jestem już jakby nie było 17 miesięcy i przez ten okres czasu nawet przez myśl mi nie przeszło określenie mojego Szczęścia mianem 'dupy' czy innego tego typu. Przyznaję (może jestem staroświecki czy coś) ale wyznaję zasadę, że kobiety nie bije się nawet kwiatkiem, a słowo 'dupa' było niemal jak cegłówka, obrazowo przedstawiając. Bo przecież słowo znacznie bardziej boli. Człowiek jest w stanie wybaczyć jakiś czyn drugiego człowieka, ale z wypowiedzianym przykrym słowem jest już znacznie trudniej. Bolesne słowo tkwi gdzieś tam w podświadomości i od czasu do czasu powraca sprawiając ogromny ból. Do teraz zastanawiam się jak można się wykazać tak wielkim brakiem szacunku... Pozostaje mi tylko mieć nadzieję, że ludzie tego pokroju pójdą kiedyś po rozum do głowy i zmądrzeją, zaczną szanować, może nie wszystkich ludzi, ale chociaż tą najbliższą im osobę.

PS. Wszystkich wrażliwych przepraszam za nadużycie słowa 'dupa' :) Ale chciałem oddać wyraz beznadziejności tego faceta.

chce-tu-zostac : :