Wielkie zmiany
Komentarze: 1
Dawno mnie tu nie było, dawno tutaj nie zaglądałem. Chciałem zapomnieć o istnieniu tego bloga, chciałem wymazać z pamięci wszystko to co tutaj napisałem. Próbowałem od tego uciec, teraz jednak wiem, że to niemożliwe. Zresztą po co mam przed tym uciekać? To jest częścią mojego życia i tylko ode mnie zależy czy te wspomnienia będą dobre czy też złe, a nie chcę złych wspomnień. Tak jak patrzę na tego bloga widzę jaka ogromną metamorfozę przeszedł od momentu swojego powstania. Na początku opisywałem swoje szczęście bo z taką myślą powstał ten blog. Przez ostatnie pół roku jednak wylewałem tutaj cały swój smutek, ale dosyć tego. Co prawda szczęścia nie będę tutaj opisywał, przynajmniej na razie, bo takiego jeszcze nie doświadczyłem, ale jak to ktoś mi ostatnio powiedział 'życie jest pełne niespodzianek'. Czy czekam na szczęście, hehe, nie, nie czekam. Ja po prostu czekam na to co przyniesie przyszłość. Zresztą życie kawalerskie spodobało mi się, hehe... Blisko dwa miesiące tu nie zaglądałem, a tyle w moim życiu się zmieniło. To były różne zmiany i dobre i złe, ale więcej było tych dobrych. Podstawową pozytywną zmianą jest zaprzyjaźnienie się z Eweliną, już wcześniej się przyjaźniliśmy, jeszcze w roku akademickim. Teraz jednak ta przyjaźń się pogłębiła, mamy do siebie większe zaufanie, doszło nawet do tego, że Ewelina zaczęła mnie nazywać swoim bratem. Miłe to jest na swój sposób jak ktoś nazywa Cię bratem, tym bardziej, że rodziną nie jesteśmy. Nareszcie zaczynam sobie jako tako układać życie. Zacząłem się dogadywać wreszcie z rodzicami, tzn. wcześniej też się dogadywałem, ale teraz traktują mnie inaczej, bardziej dorośle, akceptują moje decyzje i nie protestują zbytnio. Fajne to jest i miłe, zawsze się buntowałem, a okazało się, że wystarczy porozmawiać na spokojnie i o wszystko zapytać. Ale człowiek był głupi i nie wiedział w młodości co robi :) Ale pomimo tych dobrych momentów w ostatnim czasie, niestety były też te złe... choć nie staram się o nich myśleć, bo życie jest zbyt krótkie by się zamartwiać, trzeba cieszyć się życiem i tak też staram się od jakiegoś czasu żyć. No ale mimo wszystko te złe momenty w życiu były i tego się nie zmieni. Po pierwsze, urwał mi się kontakt z Łukaszem, a mówiąc prościej to chyba przestaliśmy się przyjaźnić, trochę żałuję tego, że tak wyszło, ale ja już miałem dość psychicznie. Takie stanie pomiędzy nim, a całą tą jego Moniką było męczące. Chciał się spotkać pogadać, a okazywało się, że jak się już spotkaliśmy to cały czas rozmawiał z nią przez telefon. Głupio się czułem bo wcale nie miałem ochoty wysłuchiwać o czym oni rozmawiają. No i jeszcze na koniec te codzienne prośby Łukasza, żebym wysłał Monice smsa z internetu, bez pytania czy mogę, czy mam czas, tylko po prostu polecenie. No ale trudno się mówi i żyje się dalej, jak to się mówi. No i sprawa z Natalią, choć tak naprawdę nie ma w zasadzie o czym mówić. Nie spotkaliśmy się więc nie miałem okazji powiedzieć tego wszystkiego co chciałem jej powiedzieć. Ewelina mówiła, że to nie ma sensu, powtarzała, żebym dał sobie spokój, ale jak powiedziała, dopóki sam się nie przekonam, że to już koniec i nic z tego nie będzie, to tak długo będę żył nadzieją... No ale... przekonałem się jak jest i że to koniec, więc koniec z użalaniem się nad sobą. Jak to powiedział mi kiedyś Grzesiek, wiele jest kwiatów na tym świecie :) Co prawda obaj byliśmy wtedy lekko chyceni po spożyciu napojów procentowych, ale chyba wiedział co mówi, hehe :) Jednak na razie nie chce myśleć o sobie, przez ostatnie pół roku za dużo myślałem o sobie, teraz pora pomyśleć o innych i w sumie tak też robię. To chyba właśnie dlatego tak bardzo się zżyłem z Eweliną no i miejmy nadzieję, że jak Grzesiek wróci to i z nim moje stosunki się zacieśnią, choć tak trochę dwuznacznie to zabrzmiało :P No a mówiąc o przyjaźni to trzeba wspomnieć o Jowicie ;> Z nią też moje relacje się poprawiły, no a teraz czekam z niecierpliwością na małą księżniczkę, która już niebawem przyjdzie na ten świat. Wujek Piotrek nie może się już doczekać :) A co teraz w moim życiu? Hmmm... na razie nie myślę o sobie, ani innych. Na razie myślę o egzaminach poprawkowych, a w zasadzie już jednym egzaminie poprawkowym. Jak już będę po wszystkim będę musiał zebrać paczkę i będę musiał wybrać się na jakąś imprezke, do któregoś z klubów. Trzeba się odstresować po tych wszystkich egzaminach. O wakacjach nie mówię bo praktycznie to już koniec. A co do wakacji to co prawda nigdzie nie byłem, ale uważam, że to były najlepsze wakacje w moim życiu. A to z powodów o których już pisałem w tej notce. Miałem pracować, teoretycznie, na tych wakacjach, ale to Łukasz załatwiał ze swoim kuzynem, no i jak się okazało nic z tego, to też jest jeden z powodów rozpadu naszej przyjaźni. Poświęciłem wyjazd wakacyjny na czekanie na pracę, której nigdy nie było. No ale szkoda o tym myśleć, było minęło, pora teraz skupić się na przyszłości i tylko o tym myśleć, a to co było to przeszłość, wspomnienie. Czy to co było wróci? Hmmm... trudno mi jednoznacznie odpowiedzieć, życie cały czas zaskakuje. Wiele jest nieoczekiwanych i zaskakujących zwrotów życiowych. Wszystko się może wydarzyć. Ale tak jak już mówiłem, poczekamy i zobaczymy, co przyniesie przyszłość. Na dzień dzisiejszy mogę powiedzieć, że jestem szczęśliwym człowiekiem i mam nadzieję, że tak zostanie już.
Dodaj komentarz