Archiwum wrzesień 2006


wrz 28 2006 The End
Komentarze: 0

Koniec. Jest to finalna notka tego bloga. Chciałbym żeby była pisana w bardziej radosnej atmosferze, no ale niestety. Pora zakończyć prowadzenie tego bloga. Czemu? Powód jest jeden, banalnie prosty. Od początku tylko ten jeden powód mógł sprawić, że zakończę prowadzenie tego bloga. Jaki więc jest ów powód, ano taki, że Natalia ma kogoś. Tak naprawdę to domyślałem się już od bardzo dawna, jednak jak mi wczoraj o tym powiedziała to wiadomość ta była największym ciosem jaki kiedykolwiek otrzymałem. Teraz jak tak sobie siedzę i myślę, to się cieszę. Naprawdę się cieszę. Natalia go kocha i jest z nim bardzo szczęśliwa. I wiem też, że z nim na pewno będzie szczęśliwsza niż kiedykolwiek będąc ze mną. Tym bardziej, że prawdziwa miłość wymaga wyrzeczeń i jeśli naprawdę ją kocham to nie stanę Natalii na drodze do szczęścia. Tak też będzie, życzę jej wszystkiego najlepszego w życiu, życzę jej tego, żeby sobie ułożyła życie i była bardzo szczęśliwa. Ja jej tego nie potrafiłem dać... Na koniec już mogę dodać jeszcze tylko, żegnaj Słodka Miłości...

Kończy się moja przygoda z pisaniem bloga. Gdybym go dalej prowadził to byłbym w pewien sposób nie w porządku w stosunku do Natalii. Pora zamknąć ten etap jej życia i pozwolić jej nowym, lepszym życiem.

chce-tu-zostac : :
wrz 28 2006 Brak hasła
Komentarze: 0

Usówam hasło dostępu do tego bloga... niech sobie czyta go teraz kto tylko chce...

chce-tu-zostac : :
wrz 21 2006 Pytanie
Komentarze: 1

Maszerując dziś rano przez miasto, spotkałem Aśkę. Dawno już jej nie widziałem, z pół roku, albo nawet i dłużej. Chwilę porozmawialiśmy. Powiedziała mi coś co mnie strasznie wkurzyło. Mianowicie, powiedziała, że od szanownego kolegi Darka dowiedziała się, że nie jestem z Natalią, ale codziennie rozmawiamy i się widujemy, więc na pewno wrócimy do siebie. Co za popierdolony koleś to nie mogę. Facet jest durniejszy niż ustawa konstytucyjna to przewiduje. Wkurza mnie, że taki matoł rozmawia na mój i Natalii temat, a przy tym pierdoli, za przeproszenie, nie mając o niczym zielonego pojęcia. A pamiętam jak Natalia mówiła mi, że Darek jest idiotą i nie warto z nim się zadawać. Ja to tylko obracałem w żart, Boże jaki ja ślepy byłem, że wcześniej nie widziałem jaki z niego matoł jest... :/ Ale niestety, tacy ludzie są i będą, nic na to nie poradzę, niech sobie ten idiota żyje w tym swoim przekonaniu, tym swoim wyimaginowanym świecie. Ja nie zamierzam zmieniać jego światopoglądu.

Wczoraj rozmawiałem z Eweliną, miała problem z dawnym znajomym, który nagle zrozumiał, że coś do niej czuje, i który ładuje się na trzeciego w związek Eweliny z Grześkiem. Długo wczoraj rozmawialiśmy, zresztą ja niemal codziennie przez te wakacje. Podczas tej rozmowy coś zrozumiałem, choć nie widziałem Eweliny bo rozmawialiśmy przez gg, w końcu Hiszpania dość daleko jest, to wiedziałem, że jest jej smutno i przykro z powodu tego jak się pakuje w jej życie cały ten Krzysiek. Dotarło do mnie co czuła Natalia kiedy ja, już po rozstaniu, ładowałem się w jej życie. Dopiero wczoraj zrozumiałem, że ona strasznie się męczyła tym wszystkim, a przede wszystkim mną się męczyła. I tak jak Krzysiek swoim zachowaniem zniechęcił Ewelinę do siebie, tak ja zniechęciłem swoim zachowanie Natalię do siebie. Ewelina jak zwykle domyśliła się czemu tak wypytuję o to co czuje jak ten cały Krzysiek ładuje się co chwilę w jej życie. Zadała pytanie, które prędzej czy później i tak by zadała, a mianowicie zapytała czy chciałbym teraz być z Natalią. Nie wiedziałem co mam odpowiedzieć. Z dwa miesiące temu powiedziałbym, że tak, że kocham ją i chcę z nią być. Natomiast na dzień dzisiejszy ja nie wiem czy jeszcze coś do niej czuję i czy chciałbym z nią być. I to nie jakaś urażona duma, czy coś w tym stylu. Ja po prostu już jakiś czas temu straciłem wiarę i nadzieję na to, że jeszcze kiedyś będziemy razem. Bez tej wiary i nadziei, wszystko się zmieniło. Moje nastawienie się zmieniło. Jeszcze miesiąc temu, ostatni raz, próbowałem odbudować znajomość z Natalią. Ale chyba już wtedy moje podejście i nastawienie się zmieniło. Podczas tego spotkania chciałem jej powiedzieć, że przestanę ją kochać skoro to uniemożliwi nam kontakt. No ale napisała smsa, że boi się moich reakcji i spotkania nie było. Zresztą teraz to i tak już nieważne, było minęło. Zniknąłem definitywnie z jej życia, teraz może spokojnie ułożyć je sobie na nowo z kim tylko chce, mi już nic do tego. Pozostały mi wspomnienia, piękne wspomnienia, bo o tych złych staram się nie pamiętać. Tak jak w ostatniej notce pisałem, nie szukam już miłości, zresztą nawet nie chcę się ponownie wiązać. Trudno mi po tym wszystkim będzie zaufać komuś i pokochać. Miłość sama mnie znajdzie. A ja po prostu czekam na to co przyniesie życie i na to co przyniesie przyszłość. Choć wiem, że takie nastawienie nie podoba się Ewelinie, bo jak to kiedyś mi powiedziała, ona chce żebym tylko był szczęśliwy. Tyle, że ja jestem szczęśliwy, tylko na swój sposób... Trzeba się cieszyć życiem i zbytnio się nie przywiązywać do nikogo, ani do niczego, bo rozstania później cholernie bolą.

chce-tu-zostac : :
wrz 19 2006 Wielkie zmiany
Komentarze: 1

Dawno mnie tu nie było, dawno tutaj nie zaglądałem. Chciałem zapomnieć o istnieniu tego bloga, chciałem wymazać z pamięci wszystko to co tutaj napisałem. Próbowałem od tego uciec, teraz jednak wiem, że to niemożliwe. Zresztą po co mam przed tym uciekać? To jest częścią mojego życia i tylko ode mnie zależy czy te wspomnienia będą dobre czy też złe, a nie chcę złych wspomnień. Tak jak patrzę na tego bloga widzę jaka ogromną metamorfozę przeszedł od momentu swojego powstania. Na początku opisywałem swoje szczęście bo z taką myślą powstał ten blog. Przez ostatnie pół roku jednak wylewałem tutaj cały swój smutek, ale dosyć tego. Co prawda szczęścia nie będę tutaj opisywał, przynajmniej na razie, bo takiego jeszcze nie doświadczyłem, ale jak to ktoś mi ostatnio powiedział 'życie jest pełne niespodzianek'. Czy czekam na szczęście, hehe, nie, nie czekam. Ja po prostu czekam na to co przyniesie przyszłość. Zresztą życie kawalerskie spodobało mi się, hehe... Blisko dwa miesiące tu nie zaglądałem, a tyle w moim życiu się zmieniło. To były różne zmiany i dobre i złe, ale więcej było tych dobrych. Podstawową pozytywną zmianą jest zaprzyjaźnienie się z Eweliną, już wcześniej się przyjaźniliśmy, jeszcze w roku akademickim. Teraz jednak ta przyjaźń się pogłębiła, mamy do siebie większe zaufanie, doszło nawet do tego, że Ewelina zaczęła mnie nazywać swoim bratem. Miłe to jest na swój sposób jak ktoś nazywa Cię bratem, tym bardziej, że rodziną nie jesteśmy. Nareszcie zaczynam sobie jako tako układać życie. Zacząłem się dogadywać wreszcie z rodzicami, tzn. wcześniej też się dogadywałem, ale teraz traktują mnie inaczej, bardziej dorośle, akceptują moje decyzje i nie protestują zbytnio. Fajne to jest i miłe, zawsze się buntowałem, a okazało się, że wystarczy porozmawiać na spokojnie i o wszystko zapytać. Ale człowiek był głupi i nie wiedział w młodości co robi :) Ale pomimo tych dobrych momentów w ostatnim czasie, niestety były też te złe... choć nie staram się o nich myśleć, bo życie jest zbyt krótkie by się zamartwiać, trzeba cieszyć się życiem i tak też staram się od jakiegoś czasu żyć. No ale mimo wszystko te złe momenty w życiu były i tego się nie zmieni. Po pierwsze, urwał mi się kontakt z Łukaszem, a mówiąc prościej to chyba przestaliśmy się przyjaźnić, trochę żałuję tego, że tak wyszło, ale ja już miałem dość psychicznie. Takie stanie pomiędzy nim, a całą tą jego Moniką było męczące. Chciał się spotkać pogadać, a okazywało się, że jak się już spotkaliśmy to cały czas rozmawiał z nią przez telefon. Głupio się czułem bo wcale nie miałem ochoty wysłuchiwać o czym oni rozmawiają. No i jeszcze na koniec te codzienne prośby Łukasza, żebym wysłał Monice smsa z internetu, bez pytania czy mogę, czy mam czas, tylko po prostu polecenie. No ale trudno się mówi i żyje się dalej, jak to się mówi. No i sprawa z Natalią, choć tak naprawdę nie ma w zasadzie o czym mówić. Nie spotkaliśmy się więc nie miałem okazji powiedzieć tego wszystkiego co chciałem jej powiedzieć. Ewelina mówiła, że to nie ma sensu, powtarzała, żebym dał sobie spokój, ale jak powiedziała, dopóki sam się nie przekonam, że to już koniec i nic z tego nie będzie, to tak długo będę żył nadzieją... No ale... przekonałem się jak jest i że to koniec, więc koniec z użalaniem się nad sobą. Jak to powiedział mi kiedyś Grzesiek, wiele jest kwiatów na tym świecie :) Co prawda obaj byliśmy wtedy lekko chyceni po spożyciu napojów procentowych, ale chyba wiedział co mówi, hehe :) Jednak na razie nie chce myśleć o sobie, przez ostatnie pół roku za dużo myślałem o sobie, teraz pora pomyśleć o innych i w sumie tak też robię. To chyba właśnie dlatego tak bardzo się zżyłem z Eweliną no i miejmy nadzieję, że jak Grzesiek wróci to i z nim moje stosunki się zacieśnią, choć tak trochę dwuznacznie to zabrzmiało :P No a mówiąc o przyjaźni to trzeba wspomnieć o Jowicie ;> Z nią też moje relacje się poprawiły, no a teraz czekam z niecierpliwością na małą księżniczkę, która już niebawem przyjdzie na ten świat. Wujek Piotrek nie może się już doczekać :) A co teraz w moim życiu? Hmmm... na razie nie myślę o sobie, ani innych. Na razie myślę o egzaminach poprawkowych, a w zasadzie już jednym egzaminie poprawkowym. Jak już będę po wszystkim będę musiał zebrać paczkę i będę musiał wybrać się na jakąś imprezke, do któregoś z klubów. Trzeba się odstresować po tych wszystkich egzaminach. O wakacjach nie mówię bo praktycznie to już koniec. A co do wakacji to co prawda nigdzie nie byłem, ale uważam, że to były najlepsze wakacje w moim życiu. A to z powodów o których już pisałem w tej notce. Miałem pracować, teoretycznie, na tych wakacjach, ale to Łukasz załatwiał ze swoim kuzynem, no i jak się okazało nic z tego, to też jest jeden z powodów rozpadu naszej przyjaźni. Poświęciłem wyjazd wakacyjny na czekanie na pracę, której nigdy nie było. No ale szkoda o tym myśleć, było minęło, pora teraz skupić się na przyszłości i tylko o tym myśleć, a to co było to przeszłość, wspomnienie. Czy to co było wróci? Hmmm... trudno mi jednoznacznie odpowiedzieć, życie cały czas zaskakuje. Wiele jest nieoczekiwanych i zaskakujących zwrotów życiowych. Wszystko się może wydarzyć. Ale tak jak już mówiłem, poczekamy i zobaczymy, co przyniesie przyszłość. Na dzień dzisiejszy mogę powiedzieć, że jestem szczęśliwym człowiekiem i mam nadzieję, że tak zostanie już.

chce-tu-zostac : :