Archiwum lipiec 2006


lip 22 2006 Jestem innym człowiekiem
Komentarze: 0

Zrobiłem sobie dłuższą przerwę w pisaniu bloga od momentu napisania ostatniej notki. Musiałem pozbierać myśli, wszystko sobie przemyśleć. Musiałem pozbierać myśli co do sprawy z Natalią. A wiele się wydarzyło. Wszystko zaczeło sie od tego, że Natalia napisała mi smsa, że nie pójdzie ze mną na wesele. Po tym smsie już samo poszło, wszystko co we mnie do tej pory siedziało, nagle wydostało się na zewnątrz mnie. W postaci smsów padło wiele przykrych słów, zarówno z mojej jak i Natalii strony. Wzajemne oskarżanie w niczym nie pomogło, zamiast tego jeszcze bardziej skomplikowało nasze wzajemne stosunki. Na początku głupio mi było, że napisałem parę zdań za dużo, miałem wyrzuty sumienia. Teraz jednak sam już nie wiem. Inaczej na to wszystko patrzę. Ten czas, który poświęciłem na przemyślenie sobie wszystkiego pozwolił mi spojrzeć na wszystko z innej perspektywy. Zresztą nie obeszło się bez wsparcia przyciół, a w tym przypadku przyjaciółki. Dzięki Ewelinie otworzyły mi sie oczy, dostałem od niej porządnego kopniaka w tyłek i podszedłem dzieki temu z dystansem do tego wszystkiego. Do tej pory robiłem wszystko, dążyłem do tego żeby odzyskać Natalię, jej miłość. Byłem tym tak bardzo zaślepiony, że nie widziałem, że to koniec. Chciałem w coś wierzyć i w koncu uwierzyłem w to, że ją odzyskam. Teraz patrząc na to z dystansu zrozumiałem, że to było bezcelowe dążenie do stworzenia własnego utopijnego świata. Nie pasowaliśmy do siebie. Po tej ostatniej kłótni poprzez smsy jasne sie stało, że rozstaliśmy sie definitywnie. Jest mi przykro, że stało się to w tak ostrej wymianie zdań, że doszło do kłótni. No ale cuż, czasu nie mozna cofnąć. Trzeba tylko wierzyć, że zarówno mi jak i Natalii wyjdzie to na dobre. Choć nie tak chciałem zakończyć tą znajomość, nie po tym wszystkim. No ale się stało, nie ma co płakać nad rozlanym mlekiem. Nam obojgu puściły nerwy i stało się co sie stało. Kto wie, kiedyś może się spotkamy i może nawet będziemy sie przyjażnić. Czas pokarze. Na razie jest jak jest i niech tak zostanie. Zarówno Natalia jak i ja musimy poukładać swoje życie, każde na swój sposób. Choć w moim przypadku po tej ostatniej kłótni będzie mi łatwiej, przestałem o niej myśleć cały czas. Jasne, że pojawi się w głowie myśl, a raczej pytanie: co tam u niej? co porabia? jak się miewa? Ale to już nie jest tak intensywne myślenie jak dawniej.

Zostałem sam w domu na dwa tygodnie. Odpowiada mi to, psychicznie moge odpocząć po tym wszystkim. Mogę w ciszy i spokoju dojść do siebie. Tak wiec dwa tygodnie wolności i wychodzenia z dołka.

Może jutro napisze jeszcze coś sensownego, a na razie ide spać bo mam dośc po dzisiejszym dniu.

chce-tu-zostac : :
lip 13 2006 Oficjalne zaproszenie
Komentarze: 0

Wczoraj przyszła Jowinia z oficjalnym zaproszeniem, niestety bez Mateusza bo ten ciężko pracował. Trochę poplotkowaliśmy :) i ogólnie było fajnie. Musiałem obiecać, że pojawię się nie tylko na ślubie, ale i na weselu, bo jak to ujęła Jowita, kobiecie w ciąży się nie odmawia, zresztą Mateusz stwierdził, że muszę przyjść. Tak więc wujek musiał obiecać, że na weselicho przyjdzie. Wysłałem wczoraj Natalii smsa z pytaniem czy nie poszła by ze mną. Kompletnie nie mam z kim pójść. Na razie czekam na decyzję. Jeśli natomiast się nie zgodzi, to nie wiem co zrobię. To będzie problem bo nie będę już kompletnie mieć z kim iść, wtedy będę musiał iść sam :( A to w sumie tak głupio trochę, niby będzie dużo młodych ludzi ale nawet nie wiem czy kogoś znam. Nie będzie z kim zatańczyć, czy raczej (w moim przypadku) próbować tańczyć :) czy porozmawiać i w ogóle. Zobaczymy jak to będzie...

chce-tu-zostac : :
lip 11 2006 Zaproszenie na ślub
Komentarze: 0

Dziś z samego rana dostałem smska z 'nieoficjalnym' zaproszeniem na ślub i wesele. Buźka rozpromieniła się od wielkiego uśmiechu, cieszę się bardzo z tego zaproszenia. Lubię śluby, wesela mniej, ale śluby są naprawdę piękne. Na ślub pójdę obowiązkowo, nie wyobrażam sobie nawet, że mógłbym nie pójść. Natomiast co do wesela to sobie podaruje, jest to mała uroczystość, bo gości wielu nie będzie i czułbym się niezręcznie. Tym bardziej, że poza Panią i Panem młodym nikogo nie znam. Zresztą na takie wesela trzeba mieć jeszcze z kim iść, ja nie mam :( Nie umiem tańczyć, a siedzieć cały czas przy stole to też tak głupio, no i nikogo nie znam, a ludzi będzie tak mało, że ukryć się nie będzie jak więc będę na widoku. Nie zręcznie bym się czuł i jakoś taki zakłopotany. Gdybym miał z kim pójść to od razu inaczej, przynajmniej miałbym z kim potańczyć, a raczej próbować tańczyć. Jutro otrzymam oficjalne zaproszenie (tzn. papierowe). Od rana chodzę uśmiechnięty od ucha do ucha, bo to fajnie jak inni są szczęśliwi, a ja naprawdę potrafię cieszyć się szczęściem innych. Tylko, żebym teraz nie zapomniał, że musze się odwalić na 29 lipca... :)

Wakacji nie będę mieć, zresztą na własne życzenie. Zdecydowałem się, że zostaję w Rzeszowie i będę pracować. Rodzice natomiast jadą na dwa tygodnie za granicę. W sumie to się cieszę bo będę mieć mieszkanko tylko dla siebie, więc przy okazji odpocznę sobie, psychicznie i fizycznie, w ciszy i spokoju. Fajnie będzie :)

Dzisiaj maturzyści otrzymali wyniki z matur. Jak wynika z obliczeń, matury nie zdało 20% maturzystów!!! O zgrozo! To jest, co piąty maturzysta nie zdał!!! Te dane przerażają, przynajmniej mnie. Cieszę się, że to wszystko mam już za sobą, że zdałem maturę i dostałem się na studia. Co do samej uczelni, to na początku nie za bardzo cieszyłem się z tego, że studiuje na WSAiZie. Jednak teraz zmieniłem zdanie :) To był najlepszy wybór w moim życiu. Poznałem całą masę wspaniałych i cudownych ludzi. Nawiązane nowe znajomości pozwoliły mi się otworzyć na ludzi. Dzięki temu częściej bywam poza domem... no ale mówiłem o maturach. Ciekawe czy Natalia zdała maturę, co ja mówię na pewno zdała!

chce-tu-zostac : :
lip 07 2006 Dobra wiadomość
Komentarze: 0

Wczoraj wieczorkiem wpadł do mnie Łukasz, pogadaliśmy chwilę, wyszła sprawa, że mógłby mnie wkręcić do pracy. Na tym się skończyło, miał czekać na telefon od jakiegoś gościa i powiedział, że jak tamten zadzwoni to spróbuje mnie wkręcić. Dziś rano natomiast dzwoni komórka, jak się okazało Łukasz. Zadzwonił bo wiedział już jak z tą pracą, powiedział, że wpadnie do mnie bo nie chce tego załatwiać przez telefon. Za parę minut już był u mnie, by powiedzieć mi, że mu się udało :) Jestem bardzio zadowolony ;) Ciężka praca i do tego jeszcze 12 godzin dziennie, ale za to jakie pieniądze! W miesiąc jestem w stanie zarobić na studia i jeszcze mi zostanie na własne potrzeby. No ale zobaczymy jak to będzie w sprawie pieniędzy. Jeśli będzie tak jak planuję to wreszcie zarobię trochę kasy i będę mógł sobie wreszcie kupić monitor do komputera.

A właśnie jak już przy komputerach jestem. Po wizycie Łukasza humor mocno mi się zepsuł :( Karta graficzna miała uszkodzone jedno wyjście. Cholera, wkurzyłem się bo trzeba było jechać do MediaMarkt i reklamować. Na szczęście całkiem miły pan od razu przyjął reklamacje. Tyle, że jak stwierdził, trzeba będzie poczekać około trzech tygodni bo karta zostanie oddana do serwisu. Kurcze, a ja myślałem, że wymienią mi na nowiutką :) Póki co czekam na telefon, że karta jest już do odbioru.

Jutro pierwsza poprawka z podstaw zarządzania :( Nie wiem czy to poprawię, a do tego to jest tak ciekawe, że ucząc się dzisiaj, zasnąłem nad notatkami i przespałem całe popołudnie. Jeśli się jutro nie wydarzy jakiś cud na tej poprawce to coś mi się zdaje, że będę mieć drugą poprawkę w połowie września. A tego bym nie chciał bo wtedy miałbym trzy poprawki we wrześniu, a to znaczy, że więcej nauki na wrzesień. No ale zobaczymy jak to jutro będzie.

chce-tu-zostac : :
lip 06 2006 To już jest koniec...
Komentarze: 0

Przed wczoraj zrobiłem coś głupiego, wysłałem Natalii smsa. Napisałem w nim, że ją kocham, i że nie potrafię bez niej żyć. Wysyłając tego smsa nie obchodziło mnie co sobie o mnie pomyśli Natalia. Nie potrafiłem już dłużej oszukiwać samego siebie i udawać, że nic do niej nie czuje. Stwierdziłem, że muszę zachować się jak facet i powiedzieć jak jest. Nie był to najlepszy pomysł. A może jednak był. Straciłem już wszelką nadzieję. Natalia odpisała, że nie wie czy chce ze mną być. Ładnie to zostało ujęte, ale nie trzeba być jakimś super mądrym żeby zrozumieć, że to już definitywnie koniec. Od razu nasunął się prosty wniosek, Natalia nie chce wchodzić drugi raz do tej samej rzeki. No cóż, szanuję jej decyzję. Nie powiem żebym był szczęśliwy, bo gdzieś tam głęboko w sercu boli. Ale to już koniec, straciłem wszelką nadzieję i wszelką wiarę. Jedyne co teraz już mogę zrobić to przestać wracać do tego, że kocham, że chcę z nią być. No bo i po co... to już nie ma sensu, nic już w moim życiu nie ma sensu. Muszę przestać kochać, tak będzie łatwiej... Tylko jak zawsze wszystko ładnie w teorii, natomiast trochę gorzej wygląda to w praktyce. Nie sądziłem, że aż tak bardzo mogę zniechęcić Natalie do mnie. Ma aż tak duże obawy, że boi się spotkania. Boi się, że będę brać ją na litość, albo będę wspominać czasy jak byliśmy razem. To tylko potwierdza fakt, że to już koniec i Natalia nie ma ochoty po raz kolejny wiązać się ze mną. Szkoda tylko, że nie usłyszałem od niej, że mnie nie kocha, wtedy łatwiej było by mi się pozbierać i już definitywnie sobie odpuścić i nie robić już nigdy więcej jakichkolwiek nadziei. Wszystko miało być tak ładnie, pięknie, ale nie jest...

Słowa bolą, teraz wiem jak bardzo. Nie zapomina się o nich, zostają wyryte w głowie i przy każdej okazji się przypominają. Można wiele zapomnieć i wybaczyć, ale nie słowa, których nie można cofnąć...

chce-tu-zostac : :